Ożywienie gospodarcze i cła wprowadzone za czasów Trumpa pomogły w podniesieniu krajowych cen stali do rekordowego poziomu.
Przez dziesięciolecia historia amerykańskiej stali była jednym z bolesnych skutków bezrobocia, zamykania fabryk i zagranicznej konkurencji.Ale teraz branża przeżywa powrót, jakiego niewiele osób przewidywało kilka miesięcy temu.
Ceny stali osiągnęły rekordowy poziom, a popyt wzrósł, ponieważ firmy zwiększyły produkcję w związku z rozluźnieniem ograniczeń związanych z pandemią.W ubiegłym roku producenci stali dokonali integracji, co umożliwiło im sprawowanie większej kontroli nad podażą.Cła administracji Trumpa na zagraniczną stal powstrzymują tani import.Firma stalowa ponownie rozpoczęła zatrudnianie.
Wall Street może nawet znaleźć dowody dobrobytu: Nucor, największy producent stali w Stanach Zjednoczonych, jest w tym roku najlepiej notowaną spółką na indeksie S&P 500, a akcje producentów stali przyniosły jedne z najlepszych zwrotów w indeksie.
Lourenco Goncalves, dyrektor generalny Cleveland-Cliffs, producenta stali z siedzibą w Ohio, powiedział: „Działamy wszędzie 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Firma odnotowała znaczny wzrost sprzedaży w ostatnim kwartale”.„Wykorzystujemy niewykorzystane zmiany” – powiedział w wywiadzie pan Gonçalves.„Dlatego zatrudniliśmy”.
Nie jest jasne, jak długo potrwa boom.W tym tygodniu administracja Bidena rozpoczęła dyskusje na temat światowego rynku stali z unijnymi urzędnikami ds. handlu.Niektórzy hutnicy i kadra kierownicza uważają, że może to doprowadzić do ostatecznego obniżenia ceł za czasów Trumpa i powszechnie uważa się, że cła te pobudziły dramatyczne zmiany w przemyśle stalowym.Biorąc jednak pod uwagę koncentrację przemysłu stalowego w kluczowych państwach wyborczych, wszelkie zmiany mogą być nieprzyjemne politycznie.
Na początku maja krajowa cena kontraktów terminowych na 20 ton kręgów stali – punkt odniesienia dla większości cen stali w kraju – po raz pierwszy w historii przekroczyła 1600 dolarów za tonę, a ceny nadal utrzymywały się na tym poziomie.
Rekordowe ceny stali nie odwrócą dziesięcioleci bezrobocia.Od początku lat 60-tych zatrudnienie w przemyśle stalowym spadło o ponad 75%.W miarę nasilania się konkurencji zagranicznej i przejścia przemysłu na procesy produkcyjne wymagające mniejszej liczby pracowników, zniknęło ponad 400 000 miejsc pracy.Jednak rosnące ceny napełniły miastami stalowymi w całym kraju pewien optymizm, zwłaszcza po tym, jak bezrobocie podczas pandemii spowodowało, że zatrudnienie w przemyśle hutniczym w USA osiągnęło najniższy w historii poziom.
„W zeszłym roku zwolniliśmy pracowników” – powiedział Pete Trinidad, przewodniczący lokalnego związku zawodowego United Steel Workers 6787, który reprezentuje około 3300 pracowników huty stali Cleveland-Cliffs w Burnsport w stanie Indiana.„Każdy dostał pracę.Zatrudniamy teraz.Więc tak, to zwrot o 180 stopni.”
Jedną z przyczyn wzrostu cen stali jest ogólnokrajowa konkurencja o takie towary, jak drewno, płyty gipsowe i aluminium, wynikająca z zwiększania działalności przedsiębiorstw w związku z niewystarczającymi zapasami, pustymi łańcuchami dostaw i długim oczekiwaniem na surowce.
Jednak wzrost cen odzwierciedla także zmiany w przemyśle stalowym.W ostatnich latach bankructwa oraz fuzje i przejęcia branży spowodowały reorganizację baz produkcyjnych kraju, zmieniła się także polityka handlowa Waszyngtonu, zwłaszcza cła nałożone przez prezydenta Donalda J. Trumpa.Kierunki rozwoju przemysłu stalowego.Równowaga sił między kupującymi i sprzedającymi stal w USA.
W ubiegłym roku, po przejęciu borykającego się z problemami producenta AK Steel, spółka Cleveland-Cliffs przejęła większość hut światowego giganta stalowego ArcelorMittal w Stanach Zjednoczonych, aby utworzyć zintegrowaną spółkę stalową zajmującą się rudą żelaza i wielkimi piecami.W grudniu ubiegłego roku US Steel ogłosiła, że przejmie pełną kontrolę nad Big River Steel z siedzibą w Arkansas, kupując udziały w spółce, której jeszcze nie posiada.Goldman Sachs przewiduje, że do 2023 r. około 80% amerykańskiej produkcji stali będzie kontrolowane przez pięć firm, w porównaniu z niecałymi 50% w 2018 r. Konsolidacja daje firmom z branży większą zdolność do utrzymywania wzrostu cen poprzez utrzymanie ścisłej kontroli nad produkcją.
Wysokie ceny stali odzwierciedlają także wysiłki Stanów Zjednoczonych na rzecz ograniczenia importu stali w ostatnich latach.Jest to ostatnia z długiej serii działań handlowych związanych ze stalą.
Historia stali koncentruje się w głównych stanach wyborczych, takich jak Pensylwania i Ohio, i od dawna jest w centrum uwagi polityków.Począwszy od lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy Europa, a później Japonia, stały się głównymi producentami stali od czasów powojennych, przemysł był promowany pod zarządzaniem ponadpartyjnym i często zdobywał ochronę importu.
W ostatnim czasie głównym celem stały się tanie towary importowane z Chin.Zarówno prezydent George W. Bush, jak i prezydent Barack Obama nałożyli cła na stal produkowaną w Chinach.Trump stwierdził, że ochrona stali jest podstawą polityki handlowej jego rządu i w 2018 roku nałożył szersze cła na importowaną stal.Według Goldman Sachs import stali spadł o około jedną czwartą w porównaniu z poziomem z 2017 r., otwierając możliwości dla krajowych producentów, których ceny są generalnie o 600 USD/t wyższe niż na rynku światowym.
Taryfy te zostały złagodzone w drodze jednorazowych umów z partnerami handlowymi, takimi jak Meksyk i Kanada, oraz zwolnień dla przedsiębiorstw.Jednakże cła zostały wdrożone i będą nadal obowiązywać na produkty importowane z UE i głównych konkurentów Chin.
Do niedawna pod rządami Bidena postęp w handlu stalą był niewielki.Jednak w poniedziałek Stany Zjednoczone i Unia Europejska oświadczyły, że rozpoczęły rozmowy w celu rozwiązania konfliktu dotyczącego importu stali i aluminium, który odegrał ważną rolę w wojnie handlowej administracji Trumpa.
Nie jest jasne, czy rozmowy przyniosą jakiś znaczący przełom.Mogą jednak wnieść trudną politykę do Białego Domu.W środę koalicja grup przemysłu stalowego, w tym grupa handlowa zajmująca się produkcją stali i Zjednoczony Związek Pracowników Stali, wezwała administrację Bidena do zapewnienia utrzymania ceł na niezmienionym poziomie.Przywództwo koalicji wspiera prezydenta Bidena w wyborach powszechnych w 2020 roku.
„Usunięcie ceł na stal teraz podkopie rentowność naszego przemysłu” – napisali w liście do prezydenta.
Adam Hodge, rzecznik Biura Przedstawiciela Handlowego Stanów Zjednoczonych, które zapowiedziało rozmowy handlowe, powiedział, że głównym tematem dyskusji są „skuteczne rozwiązania problemu globalnej nadwyżki mocy produkcyjnych w zakresie stali i aluminium w Chinach i innych krajach, przy jednoczesnym zapewnieniu jej długoterminową rentowność.”Nasz przemysł stalowy i aluminiowy.”
W swojej fabryce w Plymouth w stanie Michigan firma Clips & Clamps Industries zatrudnia około 50 pracowników, którzy tłoczą i kształtują stal w części samochodowe, takie jak metalowe rozpórki, które utrzymują otwartą maskę podczas sprawdzania oleju silnikowego.
„W zeszłym miesiącu mogę powiedzieć, że straciliśmy pieniądze” – powiedział Jeffrey Aznavorian, prezes producenta.Częściowo stratę przypisał konieczności płacenia przez firmę wyższych cen za stal.Pan Aznavorian wyraził obawę, że jego firma straci na rzecz zagranicznych dostawców części samochodowych z Meksyku i Kanady, którzy będą mogli kupić tańszą stal i zaoferować niższe ceny.
Dla nabywców stali sytuacja nie będzie łatwa w najbliższym czasie.Analitycy z Wall Street podnieśli niedawno swoje prognozy cen stali w USA, powołując się na konsolidację branży i utrzymywanie się, przynajmniej jak dotąd, ceł pod przewodnictwem Bidena za czasów Trumpa.Te dwie osoby pomogły stworzyć, jak to nazywają analitycy Citibanku, „najlepsze zaplecze dla przemysłu stalowego od dziesięciu lat”.
Dyrektor generalny Nucor, Leon Topalian, powiedział, że gospodarka wykazała zdolność do absorpcji wysokich cen stali, co odzwierciedla wysoki popytowy charakter ożywienia po pandemii.„Kiedy Nucor ma się dobrze, nasza baza klientów ma się dobrze” – powiedział Topalian.„Oznacza to, że ich klienci mają się dobrze”.
Miasto Middletown w południowo-zachodnim Ohio przetrwało najgorszą recesję, a w całym kraju zniknęło 7 000 stanowisk pracy przy produkcji stali.Middletown Works – ogromnej hucie stali w Cleveland-Cliffs i jednemu z najważniejszych pracodawców w regionie – udało się uniknąć zwolnień.Jednak wraz ze wzrostem popytu wzrasta aktywność fabryk i godziny pracy.
„Mamy absolutnie dobre wyniki” — powiedział Neil Douglas, przewodniczący lokalnego stowarzyszenia Międzynarodowego Stowarzyszenia Mechaników i Pracowników Lotnictwa i Kosmonautyki w 1943 r., które reprezentowało ponad 1800 pracowników Middletown Works.Douglas stwierdził, że fabryce trudno było znaleźć dodatkowych pracowników, którzy mogliby zatrudnić pracowników z roczną pensją do 85 000 dolarów.
Hałas fabryki rozprzestrzenia się po mieście.Pan Douglas powiedział, że wchodząc do centrum majsterkowania, spotykał ludzi w fabryce, w której rozpoczynał nowy projekt w domu.
„W mieście zdecydowanie można odczuć, że ludzie wykorzystują swoje dochody do dyspozycji” – powiedział.„Kiedy będziemy dobrze biegać i zarabiać pieniądze, ludzie na pewno będą wydawać pieniądze w mieście”.
Czas publikacji: 16 czerwca 2021 r